czwartek, 10 kwietnia 2014

Porozumienie Bez Przemocy - Ocenianie innych

Tydzień temu zacząłem cykl o Porozumieniu Bez Przemocy. Dzisiaj pora na pierwszy krok - ocenianie innych.

Moja historia


Mimo wielu tygodni czytania, ćwiczenia, przemyśleń, krótkich wspólnych warsztatów, wciąż przyznaję, że jest to potwornie trudne i chcę się podzielić z Wami swoją drogą.

W swojej książce Marshall Rosenberg pisze
„Większość z nas od maleńkości mówi językiem, który zachęca nas do szufladkowania, porównywania, żądania i osądzania, nie zaś do uświadamiania sobie własnych uczuć i potrzeb.” 
Kiedy przysłuchuję się temu, co myślę, mówię i temu, co mówią inni, wpadam w zdumienie, jak ocenianie innych stało się dla nas niewidoczne i jak potwornie trudno się go pozbyć.
Spróbujcie dzisiaj przysłuchać się swoim myślom i słowom i uchwycić te momenty, w których pojawia się słówko "jesteś". Jesteś głupi. Jesteś nieodpowiedzialna. Jesteś bałaganiarzem. Jesteś niedokładny. Jesteś rozrzutna. Jesteś ...

Dlaczego to takie niebezpieczne


Kiedy pierwszy raz czytałem o rozróżnieniu spostrzeżeń i ocen, koncepcja wydawała się elegancka i pomocna, ale nie przełomowa. Zadumałem się jednak nad wynikami badań, które jasno pokazywały, że oceniający język kształtuje całe społeczeństwa.
„O.J. Harvey, profesor psychologii z uniwersytetu stanowego w Kolorado, prowadzi badania nad związkami między językiem a przemocą. Losowo wybrał fragmenty tekstów literackich z wielu różnych krajów i porównał częstotliwość, z jaką pojawiają się słowa, za pomocą których klasyfikuje się i osądza ludzi. Jego eksperyment dowiódł istnienia wyraźnej korelacji między częstym używaniem takich słów a przypadkami przemocy.” 
Muszę się przyznać, że wielokrotnie, słysząc kiedy ktoś mnie ocenia, wydaje osąd i mówi "jaki jestem", mam wbudowany odruch odwetu (zazwyczaj o większej sile...) albo podkulenia ogona i schowania się do dziury.

Czasami cały dom zaczyna płonąć od jednej zapałki...

Spostrzeżenia i oceny


Pierwszym krokiem Porozumienia Bez Przemocy jest rozróżnienie spostrzeżeń i ocen. Spostrzeżenie to fakt, który mogą potwierdzić inne osoby. Ocena to już moja interpretacja. Kiedy uczyłem się (i wciąż bardzo dużo się uczę!) zauważać, co jest spostrzeżeniem, a co interpretacją, ulżyło mi, bo zauważyłem jak bardzo ocena wpływa na moje emocje i że zupełnie inaczej patrzę na tę samą sytuację, jeśli przedstawię ją (nawet sobie!) jako obserwację.

  • "Ale z ciebie bałaganiarz", a może "widzę, że od trzech dni nie wyrzuciłeś śmieci, choć obiecałeś"?
  • "Nie można na tobie polegać", a może "spóźniłeś się na wczorajsze spotkanie 20 minut, a na zeszłotygodniowe 30 minut"?
  • "Jesteś bardzo rozrzutna", a może "wydałaś w ciągu zeszłego tygodnia 500zł na ubrania"?
  • "Straszny z ciebie leń", a może "zauważyłem, że od trzech dni wstajesz po dwunastej"?
  • "Jesteś niewrażliwy na ludzi", a może "wczoraj na spotkaniu ponad 10 razy przerwałeś ludziom, kiedy mówili"?
  • "Straszna z niego gaduła", a może "na ostatnich trzech spotkaniach mówił najwięcej" albo "na ostatnim spotkaniu słyszałam dwa piętnastominutowe monologi"?
  • "Ale ze mnie niezdara", a może "wylałam wodę ze szklanki na obrus"
  • "Idiota!", a może "to auto jedzie ponad 200km/h"

Oczywiście nie chodzi tutaj o festiwal perfekcjonizmu (czasem muszę sobie to powtarzać!), ale o świadomość, kiedy wypowiadam spostrzeżenie, a kiedy ocenę.
„Porozumienie Bez Przemocy bynajmniej nie wymaga od nas całkowitego obiektywizmu i powstrzymania się od wszelkich ocen. Jedyny wymóg stanowi rozgraniczenie spostrzeżeń i ocen.” 
„Hinduski filozof J. Krishnamurti stwierdził kiedyś, że dokonywanie spostrzeżeń przy równoczesnym powstrzymywaniu się od ocen dowodzi najwyższej inteligencji, jaka dostępna jest człowiekowi.”


Eksperyment


Staram się wykreślać różne słowa ze swojego słownika i przyglądać się, kiedy je wypowiadam. Muszę przyznać, że to bardzo trudne...
Zachęcam każdego do eksperymentu, do przyglądania się, kiedy z naszych ust wychodzą oceniające i niekonkretne słowa w stylu "ty zawsze", "nigdy", oceniające "jesteś", "nie potrafisz", "nie widzisz", "nie rozumiesz"...

Zadziwiające jak wiele może się wydarzyć między tym, co zauważymy lub co usłyszymy, a emocjami, które to wywoła. O emocjach napiszę więcej za tydzień, a te parę dni mam nadzieję poeksperymentujecie ze mną w wypowiadaniu spostrzeżeń i ocen w sposób świadomy. Jeśli macie swoje pomysły lub zmagania - zapraszam do komentowania!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz