poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Co Ty tak właściwie chcesz zrobić?

Ile to razy w życiu stawiałem sobie różne cele, by później frustrować się, jak trudno mi do nich dotrzeć albo w ogóle zabrać za pierwszy krok? Bywało i tak, że chodziłem podekscytowany nową inicjatywą, by po miesiącu zadać sobie pytanie "co ja właściwie w tym widziałem?".
Znacie to?

Życiowy GPS


Osiąganie celów w naszym życiu bardzo lubię porównywać do jazdy samochodem z GPSem. Ostatnio pisałem o tym, jak ważne jest, żeby zanim się wyruszy ustalić gdzie się właściwie jest. Sam wielokrotnie pomijałem ten krok i później cierpiałem - postawiłem sobie cel i ruszałem w drogę, ale nie zauważyłem, że zaangażowałem się w zbyt wiele różnych aktywności, że nie dam rady czasowo, że na tle innych moich aktywności to jest mało ważne lub po prostu, że potrzebuję przerwy i odpoczynku. Jeśli masz ciągoty do bycia osobą ciągle zajętą to pewnie rozumiesz to aż za dobrze.

Ostatnio wszystkim osobom, które coś planują proponuję to szczerze i uczciwe ćwiczenie próby ustalenia gdzie się jest, zanim się wyruszy w podróż. Chodzi przecież o to, żeby być efektywnym, a nie po prostu zajętym.


Jaki jest cel?


Według badań xQ, które testują efektywność organizacji, mniej więcej 1 na 8 ludzi stawia sobie cele w taki sposób, że  wie jak je osiągnąć. A teraz wyobraźmy sobie takie samo podejście u kierowców. 1 na 8 otrzymuje miłym głosem sygnał od GPSa "jesteś na miejscu", pozostali po prostu jeżdżą, żeby jeździć, żeby mieć wrażenie, że się przemieszczają.

To jest zawsze potwornie trudne pytanie: co ja właściwie chcę osiągnąć?
Chcę biegać? To nie jest cel. Chcę biegać, żeby schudnąć? Nie, chcę biegać, żeby jak najdłużej być w dobrym zdrowiu i kondycji. Po zadaniu sobie paru pytań pomocniczych mogę stwierdzić, że w takim razie nie chodzi tylko o bieganie, ale i sposób w jaki się odżywiam, a nawet przeżywam emocje.
A jeśli chciałbym schudnąć to po co? Żeby ludzie mnie bardziej lubili? Może żebym ja sam siebie bardziej lubił?

Czy kiedy patrzysz na swoje cele to wiesz, kiedy Twój życiowy GPS powie Ci "jesteś na miejscu", czy chodzi po prostu o to, żeby sobie pojeździć?



Po czym poznam, że zmierzam w stronę celu lub robię krok do przodu?


Czasem potwornie trudno jest ustalić precyzyjny cel lub wyłania się on dopiero w trakcie działania. Nie można siedząc w domu idealnie zaplanować trasy, bo zawsze zdarzą się jakieś objazdy lub niespodziewane okoliczności.

W takich sytuacjach przydaje się pytanie, które pomaga sobie wszystko uporządkować: "po czym poznam, że zmierzam w stronę celu lub robię krok do przodu?". Jeśli chodzi o Twoje życie, aktywności, sporty, relacje, a może nawet całe życie?

Ostatnio stanąłem przed tym dylematem, kiedy myślałem o zespole w którym gram na gitarze. Odpowiedź na pytanie "po czym poznam, że się rozwijamy?" otworzyła całkiem nowe "klapki" w moim umyśle i była początkiem zmiany mojego myślenia.

Czy w najważniejszych dla Ciebie aktywnościach potrafisz regularnie odpowiedzieć na to, czy się rozwijasz i zmierzasz w stronę celu?

Jaki jest pierwszy lub następny krok?


Na koniec jedno z najważniejszych pytań, które nie pozwala po prostu siedzieć na kanapie i rozważać planów w nieskończoność: "jaki jest pierwszy lub następny krok?".

Mogę snuć wielkie wizje, plany, stawiać cele, ale na koniec trzeba wstać i popchnąć ten kamyczek, który może spowodować wielką lawinę dobrych rzeczy w moim życiu. Bardzo rzadko dzieje się to od samego myślenia.

Chcę pomalować pokój, żeby był bardziej przytulny, ale pierwszym krokiem jest podjechanie do sklepu, żeby wypożyczyć próbnik kolorów. Chcę przebiec półmaraton, ale pierwszym krokiem jest znalezienie dobrego programu treningowego albo wybranie się po buty i strój do biegania. Chcę zorganizować imprezę urodzinową, ale pierwszym krokiem jest zrobienie listy gości.

Jeśli wiesz o tym, że masz tendencję do teoretyzowania i przesadnego planowania, odkładania na później i zabierania się za "bzdury", ustalenie klarownego pierwszego kroku będzie w wielu sytuacjach bardzo pomocne.

Droga ważniejsza niż cel


W całej naszej podróży ważne jest, żeby nasz życiowy GPS umiał powiedzieć gdzie jesteśmy, dać nam poczucie, że zmierzamy w stronę celu, nawet jeśli wydaje się chwilowo, że się oddalamy oraz dać nam jasny komunikat, że dotarliśmy do celu, pora odpocząć i po jakimś czasie wyznaczyć nowy cel.
W końcu można spędzić podróż napiętym, zdenerwowanym na wszystkie nieprzewidziane okoliczności, w pośpiechu, ale również cieszyć się widokami i przygodami.

Zapraszam za tydzień na rozważanie o tym, jak wyznaczyć sobie pierwszy lub następny krok, który pozwoli ruszyć się z miejsca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz