czwartek, 8 maja 2014

Porozumienie Bez Przemocy, czyli jak dogadać się z (prawie) każdym

W swojej wyjątkowości, niezwykłej i unikalnej kombinacji cech charakteru, historii, przeszłych przeżyciach, aktualnym nastroju, mamy aż i tylko słowa. Przyznacie pewnie, że używamy ich dość nieporadnie...

W poprzednich artykułach opisałem cztery główne elementy Porozumienia Bez Przemocy – spostrzeżenia i oceny, emocje, potrzeby i prośby. Po paru miesiącach praktyki, a tuż przed szkoleniem, mam parę przemyśleń i spostrzeżeń, które może pomogą i Wam.

Ludzie mówią o swoich potrzebach


Widzę mnóstwo oceniających ludzi, wściekających się, wyzywających, wycofanych. Frustratka napisała na swoim blogu tekst, który do mnie trafił:

[...] Ale o nic mi nie chodzi, człowieku. Daj mi spokój, już nie chcę. Nie chce mi się nic mówić. Gadać mi się nie chce. Nie. Nic nie chciałam ci wyznać. Coś tylko powiedzieć. Nieważne. Nieważne już. Idź, zajmij się sobą.. [...]
Polecam przeczytać cały wpis. Znam to z wielu rozmów, Wy też?

Teraz zmieniam swoje uszy. Słyszę konkretne słowa. Rozumuję logicznie. Tylko pod spodem słów słucham potrzeb. Ludzie wyrażają je na bardzo różne sposoby, ale bardzo rzadko wprost.

Zawsze wieczorami jesteś zmęczony. Praca jest ważniejsza niż ja”. Świetny materiał na kłótnię. Kto by nie wszedł w defensywę po takim zdaniu? A jaką potrzebę wyraża? Pewnie intymności, bliskości, wspólnego czasu? To są piekne rzeczy nieumiejętnie wyrażone. Ale jeśli je usłyszę pod warstwą słów, możesz nawet wypowiedzieć je podniesionym, zirytowanym głosem i nie zrobią mi krzywdy.

Od rodziców można usłyszeć (maturzyści, powodzenia!), że „za mało się uczyłeś, zmarnowałeś czas i dalej go marnujesz”. A jaką potrzebę to wyraża? Troski o Twoją przyszłość, żebyś dobrą pracę znalazł i osiągnął więcej niż mi się udało. Życzę Ci jak najlepiej.

Z takimi uszami mogę słuchać człowieka, który na mnie krzyczy i nie wyrządza mi to krzywdy. Jego gniew nie może z niego wyskoczyć i mnie uderzyć, jeśli sobie na to nie pozwolę. On po prostu nieumiejętnie mówi o tym, czego potrzebuje. Chyba nawet bardziej mu współczuję niż się na niego złoszczę. Szanuję jego potrzeby. Szanuję też swoje. Spróbujcie.




Łatwo zapomnieć o potrzebach i uczepić się strategii


Musisz dłużej się uczyć. Musisz wcześniej wstawać. Musisz iść do tych ludzi i z nimi porozmawiać. Musisz schudnąć. Musisz być bardziej zdecydowany. Musisz mówić innym tonem głosu.

Mam mnóstwo pomysłów jak po mojemu usprawnić Twoje życie. Mnóstwo ludzi bawi się w „wujka dobra rada” i najlepiej wiedzą, co masz zrobić. Łatwo uczepić się konkretnych strategii zaspokajania potrzeb i zapomnieć o samych potrzebach.

Dobrze Ci życzę. Zdaj maturę. Pójdź na dobre studia. Miej fajną pracę i udane życie. Moja potrzeba wynika z miłości. Tak strasznie łatwo w tej sytuacji uczepić się tego, że masz wstawać codziennie o dziewiątej i uczyć się bez przerwy do wieczora. Mogę być zły, jeśli tego nie zrobisz. Ty leniu. Ty niewdzięczniku.

Chcę dla Ciebie jak najlepiej, a jesteś autonomiczną jednostką. Zrobisz po swojemu, bo to Ty poniesiesz konsekwencje swoich czynów.

Wcale więc nie musisz dłużej się uczyć. To strategia. Moje mięśnie, szczupłe ciało albo ładnie wyrzeźbione mięśnie to może być po prostu głośne wołanie o akceptację. Chcę, żeby mnie ktoś kochał, taki jaki jestem. Bycie chudą, z nienagannym makijażem i ładnie ubraną to tylko przykrywka mojej prawdziwej potrzeby.

Łatwiej jest oceniać i skupić się na tobie, niż odkryć siebie


Czasem lepiej wiem, co inni powinni zrobić. To okropne. To oni odpowiadają za swoje życie i jeśli nie proszą o pomoc – nic mi do tego. Ale nawet jak tego nie mówimy, nasze głowy przepełnione są ocenami.

Ale dziwnie ubrany. Beznadziejne te kolczyki. Ja wymiękam, ale on dziwnie mówi! Nie powinien tego robić. Powinni bardziej dbać o samochód. Ale tu syf! Jak można tak się zapuścić? Straszne z niej strachajło. Ale on jest powolny!

Pewnie, że może mi się to wszystko nie podobać. Pewnie, że mam do tego prawo. Strasznie trudno jednak zacząć zdanie od „ja”, a nie od „ty”. To ja mam potrzebę porządku, konsekwencji, rozwoju. Zamiast myśleć o sobie, potrzebach które odkrywam dzięki pojawiającym się emocjom, myślę dużo o tobie, będę próbować cię poprawiać. I się sfrustruję. Albo będę zmuszony użyć siły, niekoniecznie fizycznej.

W końcu to twoje życie i zrobisz z nim co chcesz. Strasznie trudno się z tym czasem pogodzić!

Trudno jest uświadomić sobie, co czujemy


Co czujesz w tej chwili?

Ile razy słyszeliście „czuję się nie kochana”, „czuję się odrzucony”, „czuję, że mnie oceniasz” itp?

Problem w tym, że to są moje wyobrażenia, co ty sobie o mnie myślisz albo domysły na temat rzeczywistości, a nie prawdziwe emocje. W ten sposób ciągle mówię o tym, co siedzi w mojej głowie, a nie sercu. Można się zamknąć w klatce wyobrażeń i stracić kontakt z samym sobą i z tym co się czuje.

Lekceważony, manipulowany, naciskany, napastowany, niechciany, niedoceniony, niedostrzegany, niewspierany, niewysłuchany, niezrozumiany, odtrącony, opuszczony, osadzony, oszukany, podejrzewany, pogardzany, wykorzystany, wyzyskany, zahukany, zakrzyczany, zaniedbany. To są słowa. I żadne z nich nie opisuje emocji.

Mogę być markotny, napięty, niepocieszony, niespokojny, nieszczęśliwy, niezadowolony, oburzony, odrętwiały, onieśmielony, osowiały, podenerwowany, podminowany, podrażniony, poirytowany, przerażony, przybity, przygaszony, przygnębiony, przytłoczony, rozdrażniony, rozgoryczony, smętny, smutny, spanikowany, speszony, spięty, zaskoczony, smutny i zszokowany.

Ale mogę też być beztroski, energiczny, nakręcony, nasycony, natchniony, nieskrępowany, oczarowany, olśniony, oniemiały, oszołomiony, pełen nadziei, optymizmu, pełen werwy, pobudzony, podbudowany, podekscytowany, poruszony, przejęty, radosny, rozbawiony, rozczulony, rozradowany, skoncentrowany, skupiony, szczęśliwy, zbudowany, zdopingowany, zdumieny i zdziwiony.

Więc jeszcze raz zapytam: co czujesz w tej chwili? :)


Prośba


Pisałem o proszeniu, więc teraz kolej na mnie.

Chcę Was prosić, żebyście ten artykuł wysłali swoim znajomym. Polubili go na facebooku. Napiszcie w komentarzu, co było dla Was ważne w całej tej serii albo opiszcie swoje próby komunikowania się bez przemocy. Chcę być praktyczny i to jest dla mnie znak, że to komuś realnie pomaga.

Ja lubię robić rzeczy dokładnie, ale też rozwijać innych i pomagać żyć pełnią życia. Czuję się więc niepocieszony, że choć zrobiłem to najlepiej jak na dziś potrafię, to dość pobieżnie. Jestem też poruszony i szczęśliwy, kiedy widzę jak różni ludzie w moim otoczeniu zmieniają swoje życie tylko dzięki temu, że zmienili sposób w jaki mówią i słuchają innych.
Powodzenia!


Zobacz również:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz